| Pekin 2022 / Skoki narciarskie
Wyścig zbrojeń w skokach narciarskich. W Willingen Stefan Horngacher oprotestował buty Polaków, czego skutkiem były sobotnie dyskwalifikacje Stefana Huli i Piotra Żyły. Nowinki wprowadzają jednak również Niemcy. Czy biało-czerwoni powinni się zatem zrewanżować? – Bez sensu tracić na to energię. Nie chcę się na tym skupiać, bo zabierze nam to koncentrację – mówi trener Michal Doleżal.
Za polskimi skoczkami pierwsze chwile w wiosce olimpijskiej. – Wszystko jest ok. Pierwsze dni będą z jet lagiem, czego mieliśmy świadomość, ale ustaliliśmy już szczegóły planu i teraz musimy się koncentrować tylko na tym, co przed nami – powiedział Michal Doleżal, trener reprezentacji Polski.
Na 4 lutego zaplanowano ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich. W tym samym dniu kadra polskich skoczków narciarskich ma trening. Czy to oznacza, że jej przedstawiciele nie pojawią się na inauguracji najważniejszej imprezy czterolecia? – Nie będziemy tam. Koliduje ona z treningiem. Musimy oszczędzać energię – dodał czeski szkoleniowiec biało-czerwonych.
W ostatnim czasie głośno jest o Stefanie Horngacherze, który jako trener reprezentacji Niemiec stara się mocno zamieszać w zimowym cyklu. Wszystko z sprawą protestów składanych ze względu na sprzęt. Według doniesień medialnych chciał nawet... przerwać zawody, by zmierzyć szerokość nart Slatnara. Ostatecznie Sato został zdyskwalifikowany jako jedyny. Skutecznie oprotestował również polskie buty, nowy model, który ostatecznie nie został dopuszczony do rywalizacji.
Jak bardzo uderzyło to w polską kadrę? – Nie rozmawialiśmy o tym. Staraliśmy się unikać tematu. Mamy sprzęt, jaki mamy. Musimy się koncentrować na sobie – wyjaśnił Doleżal.
Jednocześnie kontrowersje wzbudzał niemiecki sprzęt, a konkretnie wiązania. Michal Doleżal tłumaczył stanowisko polskie w tej sprawie. – Nie chcę się temu przyglądać. Takie rzeczy będą odbierać nam koncentrację. Wiemy jak wygląda nasza dyspozycja. Mamy tu jeszcze trening. Jeśli na coś takiego mielibyśmy tracić koncentrację, a nie skupiać się na skoku, to to to by było bez sensu i niebezpieczne – przyznał. wyjaśnił jednak na koniec bardzo istotną kwestię. – Jestem pewien, że mamy legalny sprzęt – zakończył.
